Czym są zaburzenia integracji sensorycznej ? Kiedy należy udać się na wizytę do terapeuty i czy można wspierać dziecko samemu w domu w jego zaburzeniach ? Na te pytania odpowiedź znajdziecie w poniższym wpisie...
źródło: NP Sentidos
Marta Baj- Lieder- logopeda wczesnej interwencji, terapeuta integracji sensorycznej, terapeuta karmienia, terapeuta Empathy Dolls®, terapeuta ręki, instruktor masażu Shantala, doradca noszenia ClauWi®, autorka i współautorka kilku książek, współzałożyciel Szkoły Terapii Karmienia „Od pestki do ogryzka” z siedzibą w Gdańsku i Warszawie, Wydawnictwa Pestka i Ogryzek oraz autorka różnorakich szkoleń.
- " Zaburzenia integracji sensorycznej" co rozumieć pod tym pojęciem?
Zaburzenia
integracji sensorycznej to ogólna nazwa, która tak naprawdę nie do
końca wiele nam mówi na temat problemu konkretnego dziecka.
Zaburzenia integracji sensorycznej dzielimy na trzy grupy. Pierwsza
grupa to problemy z modulacją sensoryczną. Komponenty modulacji
sensorycznej to podreaktywność, nadreaktywność i poszukiwanie
sensoryczne.
Druga grupa
zaburzeń integracji sensorycznej to zaburzenia ruchowe o podłożu
sensorycznym. Dzieci z tej grupy mogą mieć problemy z planowaniem
motorycznym, stabilizacją ciała, koordynacją ruchową czy
wykonaniem sekwencji ruchów.
I wreszcie
ostatnia: grupa zaburzenia różnicowania sensorycznego.
Jestem
zdania, że zaniepokojony czy zestresowany rodzic to problem oraz że
lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego też, zawsze, kiedy rodzica
coś niepokoi, powinien skorzystać z porady czy konsultacji.
Zaburzenia integracji sensorycznej mają to do siebie, że wpływają
na wszystkie płaszczyzny naszego życia. Dlatego, ich objawy widzimy
na wielu obszarach. Zaburzenia integracji sensorycznej to nie tylko
jakże często wymieniane przez rodziców problemy z myciem zębów,
niechęć do obcinania włosów czy paznokci, konieczność wycinania
metek. To mogą być problemy ze snem, nadmierny poziom pobudzenia,
ale też wręcz przeciwnie niski poziom pobudzenia, problemy z nauką
i koncentracją. To mogą być trudności w zakresie motoryki dużej
i małej, trudności z rozszerzaniem diety, nadmierne reagowanie na
bodźce lub brak reakcji. Wiele dzieci z zaburzeniami integracji
sensorycznej ma problemy z adaptacją do nowych miejsc i sytuacji,
trudno nawiązuje się im przyjaźnie, ale to też nie jest tak, że
wszystkie wymienione problemy dotyczą każdego dziecka. Po pierwsze,
nie sposób wymienić wszystkich przykładów zaburzeń integracji
sensorycznej, a po drugie, jak mawia Lucy Miller „Ile dzieci, tyle
zachowań”. Nawet dwójka-trójka dzieci nadwrażliwych na bodźce
dotykowe, może prezentować różny stopień nasilenia objawów,
mogą się one w różny sposób prezentować. Z tego też względu
terapia integracji sensorycznej jest zawsze dobierana indywidualnie
do dziecka, nie pracujemy na gotowych scenariuszach zajęć.
- Jak wygląda diagnoza? Czy można określić zaburzenia na jednym spotkaniu?
Diagnoza
to proces, po pierwsze spotykamy się z rodzicem, aby poznać
przyczynę zgłoszenia się na badanie. Omawiamy dotychczasowy rozwój
dziecka, wszystko to, co zadziało się w czasie ciąży i porodu,
pytamy, jak przebiegał rozwój motoryczny dziecka, generalnie
przeprowadzamy obszerny wywiad z rodzicem, często analizując
dodatkowe wyniki badań, które dane dziecko ma za sobą. Niekiedy
przekazujemy kwestionariusz do placówki przedszkolnej lub szkolnej,
aby mieć jak najwięcej informacji i konkretnym dziecku. Ponieważ
na pierwszym spotkaniu omawiamy problemy dziecka, nie odbywa się ono
w jego obecności. Następnie spotykamy się z dzieckiem, zazwyczaj
są to dwa spotkania, czasami, kiedy dziecko jest bardzo nieśmiałe
i potrzebuje czasu, zdarza się nam spotkać nawet trzy razy. Nie
ukrywam, że mi osobiście zdarzyło się nawet pojechać do placówki
przedszkolnej, aby poobserwować dziecko w środowisku, w którym
obserwowano najwięcej trudności. Na spotkaniach z dzieckiem
analizujemy aktywność własną i ukierunkowaną, przeprowadzamy
obserwacje i testy, wszystko w zależności od wieku dziecka i tego
jak funkcjonuje.
Następnie
ponownie spotykamy się wyłącznie z rodzicem, w celu omówienia
diagnozy i przekazania ewentualnych zaleceń.
- Czy rodzic może samodzielnie wspierać dziecko, które ma zdiagnozowane zaburzenia w domu czy polegać tylko na terapii w specjalnie wyposażonych salach SI i terapeucie?
Terapia SI musi
odbywać się na wyposażonej sali (musi być sprzęt naziemny i
podwieszany), terapię powinien prowadzić certyfikowany terapeuta
integracji sensorycznej. Nie ma czegoś takiego jak terapia z
elementami integracji sensorycznej; malowanie palcami czy wąchanie
olejków to nie jest terapia integracji sensorycznej, to raczej
wielozmysłowe poznanie, polisensoryczna stymulacja. Podkreślam to,
ponieważ coraz częściej hasło integracja sensoryczna jest
nadużywane, a rodzice często popadają w pułapkę podobnie
brzmiących zajęć.
Rodzic jak
najbardziej powinien wspierać rozwój dziecka, bardzo często
przekazujemy zalecenia, które pomagają odwrażliwić dziecko,
obniżyć poziom pobudzenia itp. Dobrze, jeśli rodzic rozumie z
czego biorą się pewne zachowania jego dziecka. Dlaczego w centrum
handlowym jest nagle pobudzone, a po urodzinach u kolegi wpada w
histerię czy nie może zasnąć. Musimy jednak pamiętać, że praca
w domu, nawet według zaleceń, nie zastąpi terapii pod okiem
terapeuty. Tylko terapeuta na bieżąco dostosowuje działania do
dziecka i jego potrzeb. Oczywiście bez współpracy z domem i
placówką przedszkolną czy szkolną te efekty też będą słabsze.
- Jakie książki na temat zaburzeń integracji sensorycznej polecasz rodzicom dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym?
Obecnie
na rynku mamy naprawdę szeroki wybór książek na temat zaburzeń
integracji sensorycznej. To książki pisane przez naszych polskich,
doświadczonych terapeutów, ale też podręczniki amerykańskie
napisane przez czołowe nazwiska świata si. Ich plusem jest to, że
są napisane przyjaznym językiem. Pomagają zrozumieć zachowania
dziecka, dokładnie wyjaśniają charakter zaburzeń integracji
sensorycznej. Osobiście uważam, że powinien przeczytać je każdy
rodzic, a już na pewno nauczyciele. Ze swojej strony polecam książki
takich autorów jak L. Biel, L. Miller, C. Kranowitz i oczywiście
książki twórczyni integracji sensorycznej, czyli J. Ayres.
- Czy terapeutą SI może zostać każdy?
I
tak, i nie. Na świecie obowiązują konkretne wytyczne, kto może
być terapeutą i kto jest dopuszczony do wykonywania diagnozy. W
Polsce mamy pewien bałagan w kształceniu, ponieważ terapeutą
można zostać po studiach podyplomowych (placówki niestety
prezentują różny poziom kształcenia), można ukończyć szkolenia
organizowane przez towarzystwo lub stowarzyszenie i wreszcie można
ukończyć „ścieżkę amerykańską” dzięki której ma się
dostęp do najnowszych możliwości diagnostycznych (tu właśnie
obowiązują obostrzenia co do wykształcenia).
Jako
wykładowca akademicki spotykam się z różnymi studentami, część
przyszła z pasji, chęci doskonalenia, ale są też osoby, które
wysłano lub wręcz oddelegowano z placówki. To się widzi, czy ktoś
czuje te pracę czy też nie. Praca terapeuty si to trudna praca.
Sporo czasu spędzamy na podłodze, jeśli nie dbamy o ergonomię, w
kość dostaje kręgosłup czy kolana. Musimy posiadać wiedzę z
różnych innych dziedzin, aby wiedzieć co jeszcze zaproponować
rodzicowi, np. gdzie jeszcze szukać pomocy lub w jaki sposób
wykluczyć inne przyczyny.
Nie
wyobrażam sobie, aby terapeutą został ktoś, kogo podstawowe
wykształcenie nie jest związane z takimi dziedzinami jak
fizjoterapia, logopedia, psychologia czy pedagogika. Chociaż pewnie
są takie osoby, które postanowiły się zmienić branżę i są
świetnymi terapeutami. Wszystko zależy od chęci doskonalenia, na
pewno nie da się być dobrym terapeutą bez pasji.
Martę miałam okazję poznać osobiście na kilku eventach organizowanych dla rodziców w trójmieście i znam ją już dobre 7 lat ;-) To dla mnie zaszczyt mieć na swoim blogu wywiad właśnie z nią ;-) Chciałabym dodać również coś od siebie...
Osobiście pracuję z dwójką moich dzieci w domu i nie jednokrotnie wspominałam, że zarówno Franek jak i Staś mają diagnozę zaburzeń integracji sensorycznej. To dwa zupełnie inne charaktery, dwie osobowości i zaburzenia również zupełnie różnorakie...
Staś- nadwrażliwy, początkowo nie dający się dotknąć- Franio poszukujący doznań sensorycznych w każdej strefie. Staś pełny energii, świetnie radzący sobie na placach zabaw- Franek problem z bieganiem i równowagą... Udaliśmy się do specjalisty gdy chłopcy osiągnęli 2,5/3 lata i z punktu widzenia rodzica myślę, że to był odpowiedni czas... Często wspieramy się różnorakimi pomocami w domu i zapewne jedną z nich widzieliście już na naszym fb i instagramie.
Niesamowita ścieżka sensoryczna od SensoWoood.pl , o której nie mogę nie wspomnieć przy okazji tego wpisu. Bardzo dobre wykonanie, duży wybór faktur i możliwość zakupienia "pustej" planszy do wypełnienia kierując się potrzebami własnego dziecka... Jestem pewna, że taka pomoc sprawdzi się zarówno w poradniach, salach do rehabilitacji oraz w domu...
Te cudowności można nabyć tu -- > sensowood.com/pl
SensoWood na facebooku --> https://www.facebook.com/sensowood/
Bardzo ciekawy wywiad. Sama nie wiem za dużo o zaburzeniach sensorycznych, ale staram się ze względu na specyfikę zawody pogłębiać ten temat. Chętnie poczytam więcej na zaproponowanej stronie.
OdpowiedzUsuńZaburzenia integracji sensorycznej pojawiają się coraz częściej. Warto mieć wiedzę na ten temat
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, fajnie, że specjalista mówi o tylu ważnych kwestiach dotyczacych tego tematu.
OdpowiedzUsuń