Rośliny i zwierzęta- Dziecko na warsztat part 3
Kolejny miesiąc, kolejny temat, kolejny warsztat- DZIECKA NA WARSZTAT. Tym razem zwierzęta i rośliny :) Podzieliłam tematy na obu synków w wieku 4 i 1,5 roku :) Starszy zajął się tematem trudniejszym. Poszukiwania sprawiły mnóstwo radości. Nie było łatwo, nie skończyło się na jednej wyprawie :) Plusem takiej zabawy jest to, że wsadzony wydruk w koszulkę do dokumentów bądź za laminowany wraz z mazakiem suchościeralnym posłuży na kilku wycieczkach.
Jak zauważyliście podczas tej zabawy dziecko uczy się i rozwija wiele zmysłów. Wącha, ogląda, dotyka.
Nie bez powodu nazwy są osobno. Z przyjemnością zamienialiśmy się rolami w zabawię w zgadywanie. Raz ja raz Franio opisywał roślinę a druga osoba dopasowywała napis. Takie ćwiczenie kształtuje pamięć i rozwija słownictwo.
Franio zasadził również swoją fasolę i dba o nią codziennie podlewając.
Stasiowi przypadł w udziale temat drugi. Jako, że cały czas słabo mówi ćwiczymy onomatopeje, czyli między innymi odgłosy jakie wydają poszczególne zwierzaki. Dodatkowo poszerzyliśmy zabawę o domy naszych małych przyjaciół Jest to ćwiczenie nie tylko na spostrzegawczość, koordynację wzrokową ale wymaga od dziecka również skupienia :) Są to też pierwsze puzzle Stasia. Dopasowywanie to strzał w 10 !
Na obserwację prawdziwych zwierząt był czas podczas pobytu w rodzinnym parku rozrywki w tym miesiącu.
Zdjęcia zwierzątek i ich domków z internetu.
Jak zauważyliście podczas tej zabawy dziecko uczy się i rozwija wiele zmysłów. Wącha, ogląda, dotyka.
Nie bez powodu nazwy są osobno. Z przyjemnością zamienialiśmy się rolami w zabawię w zgadywanie. Raz ja raz Franio opisywał roślinę a druga osoba dopasowywała napis. Takie ćwiczenie kształtuje pamięć i rozwija słownictwo.
Franio zasadził również swoją fasolę i dba o nią codziennie podlewając.
Stasiowi przypadł w udziale temat drugi. Jako, że cały czas słabo mówi ćwiczymy onomatopeje, czyli między innymi odgłosy jakie wydają poszczególne zwierzaki. Dodatkowo poszerzyliśmy zabawę o domy naszych małych przyjaciół Jest to ćwiczenie nie tylko na spostrzegawczość, koordynację wzrokową ale wymaga od dziecka również skupienia :) Są to też pierwsze puzzle Stasia. Dopasowywanie to strzał w 10 !
Na obserwację prawdziwych zwierząt był czas podczas pobytu w rodzinnym parku rozrywki w tym miesiącu.
Zdjęcia zwierzątek i ich domków z internetu.
Zabawa na spacerze jak i zwierzakowa w domu bardzo fajna :-).
OdpowiedzUsuńPs. W zeszłym tygodniu szukałyśmy kwiatów koniczyny ale jeszcze u nas nie było. Musimy iść jutro sprawdzić, może już kwitnie.
jak my szukaliśmy było mało, tak samo mieliśmy problem z makiem.. ale już wszystkiego pełno :) Zapraszam do pobrania naszych kart :)
UsuńSuper! Uwielbiamy wycieczki, spacery podczas których dzieciaki kreatywnie się bawią :D U Was było wyśmienicie... i te zabawy dla Stasia - bomba! :*
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu <3
UsuńSwietnie! Prawdziwi mali przyrodnicy!
OdpowiedzUsuńPuzzle super! Muszę takie wypróbować u mojego Franka. I ta lupa <3 mega:)
OdpowiedzUsuńnapisz na facebooku na prv to Ci podeślę nasze :)
UsuńA ja Was podziwiam za rosnącą fasolkę, bo mi nigdy nic nie chce urosnąć;)
OdpowiedzUsuńhehe Franek ją przelał nie raz aż wszystko pływało :D dobre światło ma chyba :P wsadził kilka wyrosły 3 ale i tak jest cały szczęśliwy :D
UsuńBardzo fajnie poprowadzone tematy :) Coś zarówno dla dużego jak i małego. No i kwiatowe łowy jak u nas, świetna to zabawa! :D Mam tylko jedno maluteńkie 'ale' bo kwiatek na zdjęciu to mniszek lekarski, nie mlecz ^_^ Potocznie często używa się tej nazwy do obu tych kwiatków, a tymczasem wyglądają zupełnie inaczej i mają inne zastosowanie. Z mniszka na przykład można zrobić świetne syropy lecznicze, a mlecz jest trujący. Odróżnić je najłatwiej po tym, że mniszek ma jeden kwiatek na łodyżce, a mlecz może mieć dwa albo trzy kwiatki wyrastające z tej samej łodyżki ;)
OdpowiedzUsuń"Przetrzepałam " internet i wszędzie nawet na stronach naukowych napisane jest ze na mniszka lekarskiego potocznie mówimy mlecz i nie jest to zle określenie :) jednak dobrze ze napisałaś bo wiem czym się różni mlecz trujący od nie trującego :) dziekuje
UsuńOstatnio zwrócono mi na to uwagę, zgłębiłam temat i teraz się wymądrzam :P To jak z niektórymi słowami, które najpierw są postrzegane jako błąd, ale ludzie używają ich tak nagminnie w języku potocznym (nieszczęsne poszłem i poszedłem), że zaczynają funkcjonować także oficjalnie. Niemniej, ja się "jaram" faktem, że znam różnicę ^_^
UsuńU nas na topie jaskółcze ziele - wypala brodawki (kurzajki) ;)
OdpowiedzUsuńFajne karty, jednak muszę się doczepić :P nie mlecz, a mniszek lekarski, inna roślina to mlecz, a w dodatku jest silnie trująca.
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam Ilonko w komentarzu wyżej :)
Usuń