Tacy sami- a jednak się różnią
Dwaj bracia, podobny nos, usta, tak samo stojąca czuprynka w wieku roku. Aktualnie 2,5 roku różnicy..
Jednej grzeczny, ułożony, słucha się mamy i taty. Drugi tylko czeka by móc coś zbroić. Jedne bajki zaczął oglądać w wieku 3 lat, nie interesowały go zupełnie. Drugi, czuwa aż mama naciśnie magiczny przycisk i włączy się te czarne pudło, a najlepiej wzrok przyciąga mini mini ( tak wiem, że telewizor w tym wieku nie jest dobry). Starszy nie pełzał, nie raczkował ( przesuwał się po swojemu). Jak go posadziliśmy to siedział i bawił się pięknie przez dłuższy czas, grzechotkami, zabawkami, układał klocki lub bynajmniej próbował to robić. Młodszy- pełzał, a odkąd zaczął raczkować wszędzie go pełno. Jak krzyknę "Staś wracaj ... " , ten odwraca się uśmiecha i gna jeszcze szybciej. Próbuję posadzić go w miejscu, nie da się ! Ciężko przebrać pieluchę, o położeniu z nami w łóżku nie ma mowy bo ucieka.
Franio odkąd pamiętam grzecznie "bawił się " z dziećmi, choć ciężko nazwać to zabawą w przypadku roczniaka. Raczej przyglądał się rówieśnikom, nie zabierał zabawek. Stachowi nie przeszkadzają inni. Po bracie potrafi przejść niczym po przeszkodzie by dostać się do zabawki, którą aktualnie bawi się starszak. Bo najfajniejsze jest to co ma ktoś. Ma pudła ze swoimi zabawkami ale one są niczym w porównaniu z właśnie zbudowaną wieżą bądź torami z Lego Duplo przez brata. Gdy Franio zechce rysować, Stasia trzeba wsadzić do łóżeczka bo oczami wyobraźni widzę co działoby się z kredkami czy mazakami w jego rękach.
Jedzenie- Franio zawsze jadł wszystko, Staś już potrafi wybrzydzać.
Przy Franku mieliśmy zabezpieczenia szafek ale nie majstrował przy nich za bardzo, przy Stasiu zmienimy szafki na pancerne :D ( to oczywiście z wielkim przymrużeniem oka :))
Dwaj bracia, zupełnie inne charaktery. Obydwaj jednakowo traktowani, tak samo kochani <3
Staś po lewej, Franek po prawej
Staś po lewej, Franio po prawej
Jednej grzeczny, ułożony, słucha się mamy i taty. Drugi tylko czeka by móc coś zbroić. Jedne bajki zaczął oglądać w wieku 3 lat, nie interesowały go zupełnie. Drugi, czuwa aż mama naciśnie magiczny przycisk i włączy się te czarne pudło, a najlepiej wzrok przyciąga mini mini ( tak wiem, że telewizor w tym wieku nie jest dobry). Starszy nie pełzał, nie raczkował ( przesuwał się po swojemu). Jak go posadziliśmy to siedział i bawił się pięknie przez dłuższy czas, grzechotkami, zabawkami, układał klocki lub bynajmniej próbował to robić. Młodszy- pełzał, a odkąd zaczął raczkować wszędzie go pełno. Jak krzyknę "Staś wracaj ... " , ten odwraca się uśmiecha i gna jeszcze szybciej. Próbuję posadzić go w miejscu, nie da się ! Ciężko przebrać pieluchę, o położeniu z nami w łóżku nie ma mowy bo ucieka.
Franio odkąd pamiętam grzecznie "bawił się " z dziećmi, choć ciężko nazwać to zabawą w przypadku roczniaka. Raczej przyglądał się rówieśnikom, nie zabierał zabawek. Stachowi nie przeszkadzają inni. Po bracie potrafi przejść niczym po przeszkodzie by dostać się do zabawki, którą aktualnie bawi się starszak. Bo najfajniejsze jest to co ma ktoś. Ma pudła ze swoimi zabawkami ale one są niczym w porównaniu z właśnie zbudowaną wieżą bądź torami z Lego Duplo przez brata. Gdy Franio zechce rysować, Stasia trzeba wsadzić do łóżeczka bo oczami wyobraźni widzę co działoby się z kredkami czy mazakami w jego rękach.
Jedzenie- Franio zawsze jadł wszystko, Staś już potrafi wybrzydzać.
Przy Franku mieliśmy zabezpieczenia szafek ale nie majstrował przy nich za bardzo, przy Stasiu zmienimy szafki na pancerne :D ( to oczywiście z wielkim przymrużeniem oka :))
Dwaj bracia, zupełnie inne charaktery. Obydwaj jednakowo traktowani, tak samo kochani <3
Staś po lewej, Franek po prawej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz