Małe i duże problemy..
W końcu i ja postanowiłam powiedzieć a właściwie napisać swoje zdanie. Napisze to tu na MOIM blogu i jest to MOJE zdanie.
Mam wrażenie, że niektórzy nie mają absolutnie co robić. Chodzą po różnych forach, różnych stronach czy blogach i rozpętują wojnę hejtując rodziców, którzy mają własne zdanie, po swojemu a nie książkowo wychowują własne dzieci. Czytam wiele blogów i to, że ktoś pozwala dziecku biegać po jego ogródku bez majteczek czy czapki, na bosaka czy w butach, w rajstopkach czy leginsach itp. nie robi na mnie wrażenia. Czytam z ciekawości, czytam bo lubię a naprawdę na tych wszystkich blogach nie tylko o tym można poczytać. Nie obrażam, nie komentuję negatywnie bo każdy ma swoją głowę i każdy wie jak ma wychować swoje dziecko a jeśli nie wie to zapyta lekarza, rodzinę , przyjaciół lub wam wprost zada pytanie ( mój dwulatek latał zimą po domu a nawet w gościach gdzie są małe dzieci w samych rajstopach, czapkę w ogródku ściąga notorycznie i nie latam za nim milion razy żeby ją założył a ucząc się siusiania do nocnika lata czasem po domku i w ogródku bez majtek, w dłuższej bluzce- jest przeszczęśliwy ).
Aktualna afera- usypianie dziecka w jego własnym pokoju, bo mama chce odpocząć. A wy drogie mamy nie potrzebujecie odpoczynku w samotności, w objęciach partnera? Franek odkąd skończył rok, zasypia we własnym pokoju. My mamy dzięki temu SWÓJ pokój tylko dla siebie i choć wieczorami możemy pobyć tylko we dwoje. Kocham swoje dziecko ponad wszystko ale nam też należy się odrobina prywatności. Ktoś ma inne potrzeby? Szanuję je. Każdy robi tak jak uważa i nie zamierzam tego komentować bo co to zmieni? Czy jak powiem " ja robie tak i tak a Ty jesteś wg mnie zła " to ta osoba się zmieni ? Nie.. Wywoła to falę niepotrzebnych słów, nerwów i często oszczerstw.
W październiku rodzi się nasz drugi synek i już zastanawiam się szczerze mówiąc, czy nie wstawić jego łóżeczka do pokoju Frania ale to jeszcze temat do przemyślenia. Niestety nie mamy 5 pokoi ( wynajmujemy 2) i zastanawiam się co będzie lepsze: telewizor do późnych godzin wieczornych ( tak oglądamy tv) czy spokojny sen w ciszy z bratem? Tylko czy ten 2,5 letni wówczas brat się przyzwyczai i nie będzie budził się w nocy? Czas pokaże...
Ja, moja rodzina jesteśmy póki co szczęśliwi bo mamy siebie. I choć czasem oddamy Frania do babci na noc bo potrzebujemy chwili oddechu ( wyrodni rodzice?), nie mamy tysięcy na koncie, nie mamy własnego mieszkania ba mamy kredyty, które spłacać trzeba to jesteśmy szczęśliwi. Nie przejmujemy się błahostkami, staramy się we wszystkim znaleźć pozytywy.
Do czego zmierzam.. Popatrzcie na prawdziwe problemy w okół nas. Są ludzie, którzy potrzebują naszego wsparcia czy to fizycznego czy psychicznego. Są ludzie, którzy naprawdę sobie w życiu nie potrafią poradzić bo spotkała ich jakaś trauma i pytają nas " jak żyć..?" Takich ludzi omijamy.
Każdy ma jakieś problemy, jeden cierpi z powodu wyjazdu kogoś bliskiego bo wyjechał za granicę za chlebem i długo się nie zobaczą, inny z powodu nagłej utraty pracy a na utrzymaniu kilkoro dzieci. Jeszcze kto inny stracił właśnie bliską osobę czy jest bardzo poważnie chory. Spójrzcie na to wszystko co dookoła i zastanówcie się poważnie, czy warto szukać problemu tam gdzie go nie ma? Cieszmy się tym co mamy osobiście i nie wtrącajmy się w życie innych skoro oni tego nie oczekują. Wysłuchajmy ale ugryźmy się w język zanim powiemy te swoje negatywne zdanie bo można komuś sprawić ogromny ból nie zdając sobie z tego sprawy.
Spójrzcie na biegające, śpiące, spacerujące obecnie wasze dzieci i zastanówcie się czy są szczęśliwe? Bo tylko dzięki wam WASZE dziecko może odnieść sukces, może wyrosnąć na odważnego człowieka i nikt lepiej niż WY sami nie wychowacie ich na godnych zaufania ludzi.
Mam wrażenie, że niektórzy nie mają absolutnie co robić. Chodzą po różnych forach, różnych stronach czy blogach i rozpętują wojnę hejtując rodziców, którzy mają własne zdanie, po swojemu a nie książkowo wychowują własne dzieci. Czytam wiele blogów i to, że ktoś pozwala dziecku biegać po jego ogródku bez majteczek czy czapki, na bosaka czy w butach, w rajstopkach czy leginsach itp. nie robi na mnie wrażenia. Czytam z ciekawości, czytam bo lubię a naprawdę na tych wszystkich blogach nie tylko o tym można poczytać. Nie obrażam, nie komentuję negatywnie bo każdy ma swoją głowę i każdy wie jak ma wychować swoje dziecko a jeśli nie wie to zapyta lekarza, rodzinę , przyjaciół lub wam wprost zada pytanie ( mój dwulatek latał zimą po domu a nawet w gościach gdzie są małe dzieci w samych rajstopach, czapkę w ogródku ściąga notorycznie i nie latam za nim milion razy żeby ją założył a ucząc się siusiania do nocnika lata czasem po domku i w ogródku bez majtek, w dłuższej bluzce- jest przeszczęśliwy ).
Aktualna afera- usypianie dziecka w jego własnym pokoju, bo mama chce odpocząć. A wy drogie mamy nie potrzebujecie odpoczynku w samotności, w objęciach partnera? Franek odkąd skończył rok, zasypia we własnym pokoju. My mamy dzięki temu SWÓJ pokój tylko dla siebie i choć wieczorami możemy pobyć tylko we dwoje. Kocham swoje dziecko ponad wszystko ale nam też należy się odrobina prywatności. Ktoś ma inne potrzeby? Szanuję je. Każdy robi tak jak uważa i nie zamierzam tego komentować bo co to zmieni? Czy jak powiem " ja robie tak i tak a Ty jesteś wg mnie zła " to ta osoba się zmieni ? Nie.. Wywoła to falę niepotrzebnych słów, nerwów i często oszczerstw.
W październiku rodzi się nasz drugi synek i już zastanawiam się szczerze mówiąc, czy nie wstawić jego łóżeczka do pokoju Frania ale to jeszcze temat do przemyślenia. Niestety nie mamy 5 pokoi ( wynajmujemy 2) i zastanawiam się co będzie lepsze: telewizor do późnych godzin wieczornych ( tak oglądamy tv) czy spokojny sen w ciszy z bratem? Tylko czy ten 2,5 letni wówczas brat się przyzwyczai i nie będzie budził się w nocy? Czas pokaże...
Ja, moja rodzina jesteśmy póki co szczęśliwi bo mamy siebie. I choć czasem oddamy Frania do babci na noc bo potrzebujemy chwili oddechu ( wyrodni rodzice?), nie mamy tysięcy na koncie, nie mamy własnego mieszkania ba mamy kredyty, które spłacać trzeba to jesteśmy szczęśliwi. Nie przejmujemy się błahostkami, staramy się we wszystkim znaleźć pozytywy.
Do czego zmierzam.. Popatrzcie na prawdziwe problemy w okół nas. Są ludzie, którzy potrzebują naszego wsparcia czy to fizycznego czy psychicznego. Są ludzie, którzy naprawdę sobie w życiu nie potrafią poradzić bo spotkała ich jakaś trauma i pytają nas " jak żyć..?" Takich ludzi omijamy.
Każdy ma jakieś problemy, jeden cierpi z powodu wyjazdu kogoś bliskiego bo wyjechał za granicę za chlebem i długo się nie zobaczą, inny z powodu nagłej utraty pracy a na utrzymaniu kilkoro dzieci. Jeszcze kto inny stracił właśnie bliską osobę czy jest bardzo poważnie chory. Spójrzcie na to wszystko co dookoła i zastanówcie się poważnie, czy warto szukać problemu tam gdzie go nie ma? Cieszmy się tym co mamy osobiście i nie wtrącajmy się w życie innych skoro oni tego nie oczekują. Wysłuchajmy ale ugryźmy się w język zanim powiemy te swoje negatywne zdanie bo można komuś sprawić ogromny ból nie zdając sobie z tego sprawy.
Spójrzcie na biegające, śpiące, spacerujące obecnie wasze dzieci i zastanówcie się czy są szczęśliwe? Bo tylko dzięki wam WASZE dziecko może odnieść sukces, może wyrosnąć na odważnego człowieka i nikt lepiej niż WY sami nie wychowacie ich na godnych zaufania ludzi.
Pięknie napisane, zgadzam się z Tobą. :)
OdpowiedzUsuńteż podpisuje się pod tym co napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńniektórzy też czasem komentują (nasz starszy sąsiad znajomy który bywa wieczorami ) że ja kładę Wikule i pozwalam jej płakać w łóżeczku - tak robię , ot i to moja sprawa , bo wiem że krzywda jej się nie dzieje - ja ją uczę zasypiać samej - i często po 2-3 min ona śpi - i nie z wyryczenia tylko wie żę to już pora spania a nie zabaw , a sąsiad mi komentuje '' ja bym tak nie potrafił , ja moje dzieci do 1 w nocy mogłem nosić i pokazywać im gwiazdki za oknem " a ja mówie " ale Ty już swoje dzieci wychowałeś , a ja wychowuje swoje - po swojemu '' i wiem że nic jej nie dolega jak chwile popłacze - bo to płacz wymuszacz a nie płacz z bólu czy krzywdy . a też cenie sobie chwilę odpoczynku i czasu tylko we dwoje - i nie uważam że to czyni mnie złą matką - wręcz przeciwnie - po odpoczynku i chwili dla siebie mam więcej cierpliwości do dziecka od samego rana ;) i jak bym miała mieć drugie dziecko to też bym dwoje dzieci od początku w jednym pokoju uczyła spać :) przyzwyczai się Franio , Wika się przywzywczaiła jak ktoś do 23 wierci albo pod 7 rano , a ona śpi ;) pozdrawiamy :) !
Po pierwsze gratuluję drugiego bobaska w drodze!!!
OdpowiedzUsuńPo drugie wnioskuję, że mieszkasz w rejonie Trójmiasta, więc musimy się umówić na kawę- zapraszam do mnie :) Bo dziś jakoś nie udało nam się spotkać, mimo, że obie byłyśmy w Sopocie na spotkaniu "Mama nigdy nie jest sama".
Po trzecie: masz rację! Nie cierpię tego wtrącania się innych ludzi w czyjeś życie.... A w blogosferze co rusz wybuchają tego typu aferki...
Pozdrawiam!!